Po pięknym Leon pozostały już tylko wspomnienia :-)
Po Mszy Świętej w katedrze i 9 km marszu prze miasto, z ciekawostkami, ( Karol dla Ciebie ), wszedłem znowu na pola. Po drodze kilka ciekawych miejsc. Szczególnie spotkanie z Miguelem zapadło mi w pamięci. W jednej z wiosek stał przy drodze i oferował owoce i pyszny, świerzo wyciskany sok dla pielgrzymów. Na stoliku stało pudełko. Na nim napis: ' wszystko co łaska' . Rozmawiałem z nim trochę. Nie ma pracy. Owoce ma od brata. Pytał mnie jak daleko idę. Odpowiedziałem, że do Santiago. Powiedział, że Camino to nie droga do Santiago. Camino to to, co codziennie spotykasz na drodze: ludzie, zdarzenia. Wielu z nich już nigdy nie spotkasz. Fajny gość. Taki filozof z hiszpańskiej prowincji :-)
Po drodze jeszcze udało się zajrzeć do piwnicy z winami u jednego z gospodarzy. Spoko, nawet nie skosztowałem. W takim upale, po winie daleko bym nie doszedł.
Alberga ok. Buty wietrzą się już na jutro.
Pięknie tu, ale w Czyżowicach piękniej :-) :-)
niedziela, 26 października 2014
Etap dziewiętnasty
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz