środa, 29 października 2014

Etap dwudziesty drugi

Piekny, choć bardzo trudny.
Najpierw był Cruz de Ferro.  Najwyższy punkt Camino. Tutaj zostawiłem kamień spod mojego domu.  Dlaczego tu zostawia się te kamienie ? Nikt do końca nie wie. Może dlatego, że tu jest najbliżej nieba na Camino  :-)  Góra kamieni jest ogromna.  Było zimno i wiało. Pogoda nas do tej pory rozpieszczała. Ale już po godzinie wzeszło słoneczko i wszystko wróciło do normy :-)
No i zaczęły się góry.  Masakra jakaś.  Same kamienie, strome i wąskie ścieżki.  Za to widoki piękne. Kolana wysiadają, ale iść trzeba.
Co kilka km malownicze wioski.  Można się zatrzymać na espresso.
Wreszcie po 27 km dzisiejszy cel: Pomferrada. Bez obaw, dziś nie będzie o Rzymianach :-)
Za to o Templariuszach. W Pomferradzie jest bowiem jeden z najpiękniejszych zamków Templariuszy. Byli tu od XI w. dla obrony pielgrzymów.
O 20.00 udało mi się być na Mszy Świętej.  Na koniec było osobiste błogosławieństwo dla pielgrzymów.
Już nie długo.  Nogi niosą mnie coraz szybciej. Dom coraz bliżej. ............

3 komentarze:

  1. Jesteśmy z Tobą synu w myślach i modlitwie.

    OdpowiedzUsuń
  2. To może być za późno, ale jeśli planujesz nocleg w O Cebreiro, to polecam trochę wcześniej w La Faba - niemiecka Alberga. Tam wieczorami w małym kościółku jest nabożeństwo, niestety nie msza, ale warto być.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cała załoga trzyma kciuki! Jesteśmy pełni podziwu z przebytej już drogi. Życzymy wytrwałości i siły na dalszych etapach. Do zobaczenia w firmie! :-)

    OdpowiedzUsuń