wtorek, 21 października 2014

Etap czternasty

Sprostowanie:
Przepraszam Wszystkich,  którzy czekali na etap dwunasty.  Dziękuję Ci Kochanie, że zwróciłaś mi uwagę.  Dwa razy moje etapy noszą nazwę " Etap jedenasty". Antonio i Tobi tak mnie, dziadka,, ciągną, że rozjechał mi się plan :)
Po prostu mi się pomyliło. :)
Przepraszam.
Ok, ale co dzisiaj.
Po trudzie wejścia na 900 m ostrym podejściem, czekała na nas bombowa nagroda w postaci przepięknego wschodu słońca. Siedzieliśmy na szczycie przez 20 minut i gapiliśmy się w słońce.  Obok siedziała, jak się później okazało Włoszka, i nuciła Ave Maria.
Z Ivon szliśmy później przez 2 godz. Jest psychologiem. Mieszka i pracuje w Pizie. Nawet zna kilka polskich słów i jest "fanem"  Św. Jana Pawła II. :)
Droga przed pola uprawne.  Stoją jeszcze słoneczniki i czekają na swoją kolej. Między 17 a 24 km idziemy wzdłuż kanału, którym kiedyś transportowano zboża aż do Morza Śródziemnego.  Dziś służy jako kanał nawadniający pola. A woda jest tu baaaaardzo cenna. Bez systemów nawadniających byłaby tu pustynia.  To jeden z najmniej zaludnionych terenów Hiszpanii.
Kasiu, pytałaś, czy możliwe byłaby przejście Camino z Winim. Odpowiedziałem, że raczej nie.  Aż tu dzisiaj. ..popatrzcie na zdjęcie :):):)
Śpimy w alberdze Municipial. Zarząda nią pani z pobliskiego baru. Wita nas winem i śpiewem :):)
Jest ok. Wygląda jak nasza remiza przed remontem, ale woda pod prysznicem była prawie ciepła :):)
Dziś gotujemy ziemniaki.  Do tego pomidory z cebulką.  Beeedzie :)
Dziękuję i do jutra. 
Jesteście wspaniali !!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz