środa, 5 listopada 2014

Eyap dwudziesty dziewiąty

Po deszczach dróżki bardzo namoknięte. Moje buty też :-(  Ale co tam.  Już za dwa dni koniec.
Końcówka, tzn oststnie 100 km, jest absolutnie inna niż początek. Pisałem już o taksówkach i turystach. Inne są też albergi, bary, sklepy.  Wszystko jest droższe i jakieś takie masowe.  Prysnął czar pielgrzyma. Tu jest już tylko turystyka. Kilku, którzy idziemy od Sant Jan, tzn. 800 km, to zauważyliśmy. Nikomu nie polecam tylko ostatniej setki.  Zróbcie lepiej pierwszą :-)
Po drodze można już kupić piwo pielgrzyma......i inne głupoty.
Na dzisiejszych 37 km było sporo lasów eukaliptusowych. Drewno tych drzew służy jako surowiec do produkcji mebli. Na zdjęciu rozwiązanie zagadki związanej z dziwnymi domkami.
Miasteczka i wioski raczej nieciekawe. Alberga pełna turystów. ....
Jutro Monte del Gozo.  Chyba.  A w piątek Santiago. .....

1 komentarz:

  1. Już tylko niecałe 3 dni! W końcu Cię będziemy mieli przy sobie! :D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń