Wreszcie skończyły się góry. Było wprawdzie pięknie, ale jednak na dłuższą metę za trudno. Bardzo bolały mnie już nogi. W O Cebreiro było pięknie. To najstarsza miejscowość na Camino. Założyli ją jeszcze Celtowie na długo przed rzymskim panowaniem na Półwyspie Iberyjskim. Do dziś zachowały się ich budynki, które stanowią muzeum. Mieszkali w nich razem ze zwierzętami.
Z O Cebreiro pochodził też pewien ksiądz, który rozpropagował Camino. To on jeździł w latach 60-tych po Europie i prezentował swoją pracę doktorancką na temat Camino. On też wymyślił Żółtą Strzałkę. Symbol kierunkowy na Camino. Przy zejściu msly zator na drodze. Trzeba się było wycofać o wspiąć. Byki silniejsze..... :-)
Nazbierałem trochę kasztanów. Jadalnych oczywiście.
Hiszpanie znoszą dziś na groby tylko kwiaty. Nie ma zniczowego szaleństwa.
Zostało jeszcze 131 km.
Cieszę się, że już tak blisko.
sobota, 1 listopada 2014
Etap dwudziesty piąty
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
HEJ TATO JESZCZE TYLKO SETA :) DAJESZ DAJESZ NIE PRZESTAJESZ NIE MA LIPY !!:) PS. SA JAKIEŚ FAJNE AUTA PO DRODZE ?:)
OdpowiedzUsuńALBERT