wtorek, 4 listopada 2014

Etap dwudziesty ósmy

Caraz bardziej czuję, że coś się kończy. Jeszcze tylko dwa etapy i Camino pozostanie wspomnieniem... Dziś pogoda się trochę poprawiła. Leje jeszcze ostro, ale z przerwami. Dróżki dla pielgrzymów zamieniają się w potoki.  Wody po kostki. Zrobiłem 27 km i mam dość. Wielu "pielgrzymów" jeździ taksówkami. Rano ruszają spod albergi. Docierają do następnego miasta taksówkami. Siedzą później do popołudnia w mieście, by zameldować się w następnej alberdze i dostać stempel. Turyści :-)
Przed Melide, moim dzisiejszym celem, na jednym ze słupków ciekawostka: Madziu dla Ciebie :-)
Do miasta wchodzi się przez piekny, stary most. Od wieków służy pielgrzymom.

Widzę, że lubicie zagatki.
Na wczorajszsą było sporo SMS-ów. ( 2 zł + VAT :-) ) Już zatem wiem jak Was zaktywować :-)
Poważnie to bardzo Wam dziękuję. Jeszcze będzie czas na specjalne podziękowania.

W piątek opublikuję ostatniego posta. A wtedy wszystko będzie jasne i poznacie prawdę  :-)

1 komentarz:

  1. Dobrze, że wiesz dlaczego idziesz i nie bawisz się w "pieczątki " Jesteśmy z ciebie dumni.Kochamy i czekamy.

    OdpowiedzUsuń